Trzy kobiety

Tunezyjska reżyserka Raja Amari perfekcyjnie poprowadziła narrację: nie rezygnując z powolnego, niemal kontemplacyjnego rytmu filmu, utrzymała w nim dużą dozę podskórnego napięcia.
Arabska matka i dwie córki. Mieszkają w pokojach dla służby opuszczonego pałacu na odludziu. Utrzymują się z tego, co starsza siostra wyhaftuje i sprzeda w mieście, żywią – głównie warzywami z przydomowego ogródka. Czy żyjące w odosobnieniu ubogie kobiety mogą kryć niebezpieczne sekrety? Czy są zdolne do przemocy? Początkowo, gdy tylko pobieżnie poznamy bohaterki, takie pytania nawet nie przyjdą nam do głowy. Dwie starsze kobiety wydają się pracowite, zdyscyplinowane, posłuszne społecznym regułom. Jedynie najmłodsza, Aisha, właściwie jeszcze dziecko, jest mocno niesubordynowana – siostra i matka zdecydowanie każą ją za każde, nawet drobne przewinienie. Wszystko wskazuje na to, że jej naturalność i ciekawość świata zostaną stłumione przez restrykcyjne zasady tradycyjnego społeczeństwa. Ale wraz z rozwojem akcji tego niesamowitego filmu przeżyjemy niejedno zaskoczenie, a wiele naszych stereotypowych wyobrażeń o kobiecości i kulturze arabskiej zostanie mocno nadszarpniętych.

Streszczanie wydarzeń "Pogrzebanych tajemnic" mija się z celem. Po pierwsze, dlatego że zwroty akcji następują tu w miejscach najmniej spodziewanych. Po drugie, ponieważ te zwroty w pierwszej chwili wcale nie wydają się zwrotami. Ot, ktoś wykonał drobny gest, ktoś coś powiedział od niechcenia i zasugerował nam tym samym nowy trop. Dopiero po pewnym czasie te czynności okazują się przełomowe dla poszczególnych postaci i relacji pomiędzy nimi. Tunezyjska reżyserka Raja Amari perfekcyjnie poprowadziła narrację: nie rezygnując z powolnego, niemal kontemplacyjnego rytmu filmu, utrzymała w nim dużą dozę podskórnego napięcia. Tylko pozornie w "Pogrzebanych tajemnicach" niewiele się dzieje: sekrety nieuchronnie wychodzą na jaw i powodują, że widz cały czas jest utrzymywany w stanie najwyższego napięcia.

Ale przecież nie o rozwiązanie zagadki rodzinnej ostatecznie tu chodzi. Najważniejsze są same postaci kobiece, ich przeistoczenia: matka stojąca na straży moralności, starsza córka, która oficjalnie opowiada się za restrykcyjną matką i wszystkim, co ta reprezentuje, ale w gruncie rzeczy pragnie czego innego; i najbardziej intrygująca – Aisha. Z naturalnością przechodzą od czułości względem siebie do okrucieństwa. Kochają się i niszczą. Dzięki świetnemu poprowadzeniu postaci i aktorstwu tak karkołomne połączenie wypadło na ekranie wiarygodnie i przejmująco.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones